- Wylano dziecko z kąpielą - stwierdza Sławomir Eliks, dyrektor poznańskiego Gimnazjum nr 56. - Z rozporządzenia wynika, że od września w sklepikach szkolnych nie będzie mogło być praktycznie niczego. Znikną nawet chrupki kukurydziane czy chipsy zrobione z suszonych owoców, a nawet większość jogurtów. Produktów, które znalazły się na liście, nie ma w ogóle w hurtowniach. A jeśli są, to bardzo drogie.
Według dyrektorów uczniów i tak nie da się zmusić do kupowania zdrowej żywności. Będą uciekac i kupować jedzenie w okolicznych sklepach albo przynosić słodycze z domu.
Oznacza to upadłość dla wielu szkolnych sklepików. Więcej>>

Szkolny sklepik bez słodyczy - eksperci stworzyli listę zdrowych produktów>>