Gdyby zsumować władzę 30 tys. dyrektorów szkół, byłby to jeden z największych pracodawców, największych właścicieli mienia i najbogatszych dysponentów budżetu. Taka grupa musi otrzymywać stałe, wysokiej jakości, wielowymiarowe wsparcie. „Dyrektor Szkoły” jest od 20 lat jednym z kluczowych jego elementów. Dla jakości pracy kadry zarządzającej polskimi szkołami wsparcie to jest niezwykle cenne, z wielu powodów.
Po pierwsze – nie wystarczy już najlepsze „wejściowe” przygotowanie kandydata na dyrektora. Potrzebna jest aktywność w doskonaleniu się przez całe życie zawodowe. „Dyrektor Szkoły” towarzyszy procesowi rozwoju dyrektorów szkół, jest ich ważnym towarzyszem. Tym bardziej że czasopismo organizuje szereg form szkoleniowych, akademii, forów wymiany poglądów. Ważny jest też transfer wiedzy z innych krajów i innych branż, co dzięki oparciu w Wolters Kluwer jest cennym zasobem czasopisma. Ponadto warto pamiętać, że miesięcznik miał szczęście być prowadzony przez kolejnych wybitnych redaktorów naczelnych, którzy zawsze byli liderami środowiska oświatowego w Polsce.
Po drugie – dyrektor odpowiada za własną kadrę nauczycielską. Szkoła, w której nauczyciele przestali się uczyć, nie może uczyć skutecznie. Jak pokazuje doświadczenie, dyrektorzy aktywnie uczestniczący w inicjatywach DS potrafią tą postawą zarażać swoich nauczycieli.
Piszę te słowa z różnych pozycji – byłego dyrektora placówki oświatowej, byłego wiceministra edukacji narodowej, a obecnie samorządowca – zastępcy dyrektora biura edukacji, czyli organu rozwijającego, gdyż to lepsze, uzupełniające określenie organu prowadzącego. Na wszystkich tych etapach drogi zawodowej towarzyszył mi „Dyrektor Szkoły”, dzięki któremu zdobywałem nową wiedzę, umiejętności oraz możliwość kontaktu z innymi dyrektorami.
Polecamy: Dr Sławiński: "Dyrektor Szkoły" pomagał zreformować edukację