Pieniądze na reformę obniżenia wieku szkolnego ma zapewnić rząd. Jednak nie powinny być dzielone pomiędzy samorządy równo, jeśli chcemy wyrównywać szanse edukacyjne.
Jak poinformował MEN, na doposażenie sal lekcyjnych, zorganizowanie opieki świetlicowej dla dzieci sześcioletnich oraz edukację dodatkowych uczniów sześcioletnich samorządy otrzymają w roku 2009 dotacje celowe w łącznej wysokości ponad 340 mln zł. Z danych MEN wynika, że na wsiach jest ponad 7,1 tys. oddziałów przedszkolnych w szkołach, niecałe 2,4 tys. w przedszkolach. Natomiast w miastach jest 4,3 tys. oddziałów w przedszkolach, 1,6 tys. w szkołach. - Wiejski sześciolatek już w większości chodzi do szkoły – podkreśla MEN.
Jak ocenia Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, jeśli rząd dotrzyma słowa i przekaże planowane dotacje dla gmin, a później zwiększy subwencję oświatową na sześciolatka, reforma obniżenia wieku szkolnego może się powieść. - Przy dotacji będzie można ustalić dokładny koszt kształcenia – podkreśla Olszewski. Dodaje, że w skali ogólnopolskiej można dopilnować, aby pieniądze na kształcenie sześciolatka zostały zapewnione. Mogą być jednak problemy z przełożeniem się tych środków na poszczególne gminy. Algorytm podziału subwencji oświatowej krzywdzi niektóre jst i to właśnie do nich może trafić mniej pieniędzy.
Także środki na doposażenie szkół (np. stworzenie odpowiednich kącików do zabawy) nie powinny być dzielone po równo. Gminy bogatsze znajdą pieniądze w swoich budżetach, ale biedne samorządy liczą tylko na dotacje z MEN, która może im nie wystarczyć. - Dzieląc pieniądze MEN powinno brać pod uwagę nie tylko rodzaj samorządu, ale przeprowadzić inne analizy np. dotyczące PKB, zagęszczenia itp. – postulują samorządowcy.
Problemem na wsiach może okazać się konieczność zapewnienia edukacji przedszkolnej dla pięciolatków od roku szkolnego 2010/2011, którą zakłada reforma. Gminy mają ją zorganizować w przedszkolach, oddziałach przedszkolnych zorganizowanych przy szkołach podstawowych oraz w innych formach edukacji przedszkolnej.
Sytuacja z edukacją przedszkolną na wsiach wygląda gorzej. Szansę na poprawę dają alternatywne formy wychowania przedszkolnego, bo tradycyjnych przedszkoli nie ma – podkreśla Olszewski.
Samorządowcy zwracają również uwagę, że jest mało czasu na dostosowanie szkół do przyjęcia małych dzieci. Do dzisiaj nie uchwalono stosownych aktów prawnych w sprawie obniżenia wieku szkolnego. Samorząd nie ma podstawy prawnej, aby zaplanować dodatkowe środki na edukację sześciolatków.
Chaos organizacyjny może wprowadzić etapowość reformy, czyli umożliwienie rodzicom podjęcia w pierwszych trzech latach decyzji, czy dziecko poślą do szkoły, czy nie. Samorządom trudno będzie oszacować dokładną liczbę sześciolatków, które trafią do szkoły już we wrześniu przyszłego roku.
 
Źródło: Serwis Samorządowy PAP, 29.09.2008 r.