Samorządowcy i minister pracy podkreślają, że jeżeli zaproponowane przepisy weszłyby w życie, na przedszkole dla swojego dziecka nie mieliby szans zaradni i aktywniu rodzice. Stanie się tak za sprawą kryterium dochodowego - w pierwszej kolejności do placówki przyjmowane będą dzieci, w których rodzinach dochód na osobę nie przekracza 456 zł netto. Wbrew zapewnieniom resortu ustawa nie pomoże także rodzinom wielodzietnym - kryterium dochodowe w ich przypadku wyniesie nieco ponad 900 zł.
Eksperci zwracają uwagę, że takie rozwiązania będą zniechęcać do podejmowania pracy, ponieważ będzie to mniej opłacalne niż posłanie dziecka do publicznego przedszkola. Fikcją, jak twierdzi minister pracy, jest także samo kryterium.
„Propozycje zaproponowane w projekcie są praktycznie niewykonalne bez badania przez ośrodki pomocy społecznej dochodu rodzin" – podkreśla Kosiniak-Kamysz w przesłanych w trakcie konsultacji uwagach.
Oburzenie budzi również fakt, że takie rozwiązania są niesprawiedliwe, ponieważ pierwszeństwo zyskają często osoby mniej aktywne i niedokładające się do wspólnego budżetu.
Polecamy: Kryteria przyjęcia do przedszkoli znajdą się w ustawie