Samorządowcy i dyrektorzy szkół obawiają się reformy minister Hall. Większość postuluje posłanie wszystkich sześciolatków do szkół co najmniej o rok później. Chcą także zwiększenia subwencji oświatowej.
W samorządach odbywają się kolejne konferencje związane z planowanym od września 2009 r. obniżeniem wieku szkolnego z siedmiu do sześciu lat. Jest poparcie dla reformy, ale wiele też uwag.
- Trzyletni etap przejściowy w obecnej reformie jest niezasadny. Dziś nie ma żadnych przeszkód, aby dziecko 6-letnie poszło do pierwszej klasy, jeżeli badania pokazały, że jest do tego zdolne, a rodzice się zgadzają. Możemy spokojnie pozostać na obecnym etapie i przygotować się przez ten okres – postulowali uczestnicy konferencji Związku Gmin Śląska Opolskiego.
Na przystosowanie sal lekcyjnych, dodatkowe etaty dla nauczycieli świetlicy i zwiększenie subwencji oświatowej rząd przeznaczy w przyszłym roku 347 mln zł. - To za mało, konieczne są pieniądze na dowóz i wyżywienie – zaznaczają samorządowcy.
Reforma zakłada, że od 2010 r. każda gmina ma zapewnić dziecku pięcioletniemu miejsce w przedszkolu. Tymczasem są w Polsce gminy, gdzie nie ma żadnych przedszkoli. - W przypadku takich gmin wprowadzenie edukacji przedszkolnej odbędzie się tylko na papierze – twierdzą samorządowcy.
Resort edukacji chce, aby w styczniu i lutym 2009 r. samorządy informowały rodziców o uprawnieniu do zgłaszania sześciolatka do szkoły. Gdy rodzice w marcu i kwietniu zgłoszą dzieci, samorządy będą mogły zaplanować liczbę uczniów. Część rodziców wszelkie formalności załatwia w ostatniej chwili, 30 proc. nie przychodzi na pierwsze zebranie informacyjno – zapisowe pomimo wysłania imiennych zaproszeń.
MEN uspokaja: we wrześniu 2009 r. liczbę dzieci będzie można skorygować. Jeżeli „dodatkowe” dzieci wygenerują koszty, a samorząd te koszty poniesie, wówczas będzie mógł ubiegać się o ich refundację – obiecują urzędnicy MEN.
Prawo dotyczące posłania sześciolatków do szkół jeszcze nie obowiązuje. Czy Sejm znowelizuje ustawę oświatową, czy prezydent jej nie zawetuje? Brak odpowiedzi na te pytania pogłębia niepokój samorządowców. Może się okazać, że zmiany będą wprowadzane tuż przed pierwszym szkolnym dzwonkiem.
 
Źródło: Serwis Samorządowy PAP, 12.12.2008 r.