Pod koniec roku samorządom nie wystarczy pieniędzy na część wynagrodzeń dla nauczycieli. Resort edukacji twierdzi, że samorządy muszą sobie z tym problemem poradzić same. Gmina Niechanowo w Wielkopolsce zwróciła się do MEN z pytaniem o wskazanie źródła sfinansowania wynagrodzeń nauczycieli. – Z takim problemem będzie się borykać wiele mniejszych i średnich gmin. Sprawił to zapis, który do Karty nauczyciela wprowadził Związek Nauczycielstwa Polskiego – dodaje Marek Olszewski, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich i wójt gminy Lubicz (kujawsko-pomorskie).
W tym roku po raz pierwszy samorządy muszą dopilnować, by nauczyciele pracujący na ich terenie zarobili średnio tyle, ile podaje MEN. Gwarantuje to znowelizowana pod koniec 2008 r. Karta nauczyciela. Mówi ona, że jeśli w danym roku nauczyciele nie osiągną średnich zarobków, to samorząd musi do końca roku wypłacić różnicę w stosunku do zarobków.
MEN wyliczył, że pedagodzy średnio na koniec 2009 r. zarobią: stażysta – 2287 zł, nauczyciel kontraktowy – 2538 zł, mianowany – 3293 zł, dyplomowany – 4208 zł. Nie oznacza to, że każdy ma mieć takie zarobki. Zgadzać się musi jedynie średnia w grupie nauczycieli w danej gminie.
– Dotąd zagwarantowanie średniej było martwym przepisem. Teraz samorządowcy będą musieli przeanalizować zarobki nauczycieli i tak zaplanować pracę szkół, by nie trzeba było na koniec roku dopłacać do pensji. Tym bardziej że gminy sygnalizują, iż w tym roku przekazana im rządowa subwencja została zaniżona w stosunku do prognoz – twierdzi Olszewski.
MEN twierdzi, że samorządy ze znalezieniem pieniędzy na wyrównania muszą sobie radzić same. – Nie ma przepisu, z którego wynikałoby, że budżet państwa gwarantuje w ramach subwencji środki na pokrycie wszystkich wydatków oświatowych, w tym wynagrodzeń nauczycieli – mówi Grzegorz Żurawski, rzecznik ministerstwa.
ZNP zbiera informacje o kłopotach z pieniędzmi na oświatę. – Jeśli jest to zjawisko masowe, zapytamy MEN, czy subwencja została prawidłowo naliczona – zapowiada prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Samorządowcy apelują do MEN o ustalenie metodologii wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli do poszczególnych stopni awansu zawodowego. O jednolitą interpretację przepisów do MEN zwrócili się także członkowie zespołu edukacji komisji wspólnej rządu i samorządu terytorialnego. Samorządowcy z zespołu zwracają m.in. uwagę, że niemożliwa będzie wypłata jednorazowych dodatków dla nauczycieli do końca grudnia w przypadku, gdyby samorząd nie osiągnął średnich.
Komisja Edukacji Związku Miast Polskich uważa, że zapisy w art. 30, 30a, 30b Karty Nauczyciela zobowiązujące samorządy do wypłacania średniego wynagrodzenia nauczycieli według poszczególnych stopni awansu zawodowego powinny być docelowo całkowicie usunięte.
- Należy odstąpić od tych zapisów i trzymać się tego, co jest w umowie między pracodawcą a pracownikiem. Nauczyciel dostaje inne pieniądze niż ma zapisane w umowie z dyrektorem szkoły. Jest niewiele takich sytuacji, gdzie relacje między pracodawcą a pracownikiem są inne niż te wynikające z umowy – uważa Piotr Mróz, przewodniczący Komisji Edukacji Związku Miast Polskich.
 
Źródło: Rzeczpospolita, 18.03.2009 r., Serwis Samorządowy PAP, 17.03.2009 r.