Dlaczego okręgowe komisje egzaminacyjne zmieniły niektórym uczniom wyniki egzaminu gimnazjalnego, skoro nie mają do tego prawa? – pyta rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski minister edukacji narodowej Katarzynę Hall. Kochanowski przyznaje, że zmiana wyników egzaminu jest sprawiedliwa, ponieważ w przedstawionych dzieciom zadaniach znalazły się błędy, ale w ministerialnym rozporządzeniu brakuje furtki pozwalającej na weryfikację wyników prac kontrolnych. Kochanowski poinformował Hall o skargach, jakie wpływają do jego urzędu po ostatnich egzaminach gimnazjalnych i maturalnych.

„W kontekście błędów w procedurze oceniania wypełnionych arkuszy egzaminacyjnych, szczególnego znaczenia nabiera sygnalizowany już wielokrotnie problem formalnego braku możliwości odwołania od wyników egzaminów gimnazjalnych i maturalnych” – uważa Kochanowski. Jego zastrzeżenie budzi komunikat Centralnej Komisji Egzaminacyjnej dotyczący rozwiązania problemu błędów w arkuszach egzaminacyjnych. CKE postanowiła ponownie ocenić prace uczniów, a nowe wyniki „zostały przesłane do szkół wraz z nowymi zaświadczeniami dla uczniów, którym poprawiono wyniki”.

Problem w tym, że zdaniem rzecznika, CKE nie miała prawa tak uczynić, ponieważ zgodnie z rozporządzeniem w sprawie warunków i sposobu oceniania „wynik sprawdzianu lub egzaminu gimnazjalnego ustalony przez komisję okręgową jest ostateczny. (...) Na tym tle rodzi się pytanie – na podstawie jakiego przepisu powszechnie obowiązującego prawa okręgowe komisje egzaminacyjne zdecydowały o słusznej skądinąd zmianie wyników niektórych prac egzaminacyjnych w części matematyczno-przyrodniczej”.

Według Kochanowskiego, największym problemem jest jednak nie realizowanie przez szkoły podstawy programowej. „Jak wskazuje analiza wyników tegorocznego egzaminu gimnazjalnego, poziom wiedzy i umiejętności absolwentów gimnazjów jest niepokojąco niski. (...) Nieprawidłowości w realizacji podstawy programowej ujawniły się podczas części humanistycznej tegorocznego egzaminu gimnazjalnego. W niektórych szkołach i placówkach oświatowych nauczyciele języka polskiego nie omówili żadnej z dwóch lektur, do których odnosiło się wysoko punktowane pytanie w arkuszu egzaminacyjnym. W konsekwencji, uczniowie tych szkół zostali pozbawieni możliwości kształcenia w renomowanych liceach ogólnokształcących” – czytamy w piśmie rzecznika. Sprawę komplikuje to, że egzamin gimnazjalny odbywa się w kwietniu, natomiast, zgodnie z rozporządzeniem MEN, zajęcia dydaktyczne trwają do 18 czerwca. „Co za tym idzie, niektóre treści programowe są realizowane już po przeprowadzonym egzaminie gimnazjalnym, który z natury rzeczy ma weryfikować wiedzę i umiejętności zdobyte w trakcie całej edukacji gimnazjalnej” – konkluduje Kochanowski. Zdaniem RPO, państwo nie robi też wszystkiego, co powinno, jeśli chodzi o umożliwienie zdawania egzaminów dzieciom niepełnosprawnym, w tym przede wszystkim niewidomym i niedowidzącym - arkusze egzaminacyjne nie są dostosowane do ich potrzeb.

Źródło: Głos Nauczycielski, 23.07.2008r.