Jak informuje „Rzeczpospolita”, społeczny doradca rzecznika praw obywatelskich Maciej Osuch zainteresował Janusza Kochanowskiego problemem zbyt licznych klas w szkole. – Jeśli się uczy ponad 30 osób naraz, trudno mówić o budowaniu relacji uczeń – nauczyciel – mówi Maciej Osuch. – Szczególnie w gimnazjach i liceach często są tworzone tak liczne klasy. Dlatego MEN powinien ustalić górną granicę liczby dzieci w klasach. Maciej Osuch wskazuje, że przepisy oświatowe są niekonsekwentne. Ustalają liczbę dzieci w przedszkolach na 25 w grupie oraz liczbę uczniów w klasach – na co najmniej 24 – 25 – którą dzieli się na grupy, np. na lekcjach języków obcych. Milczą natomiast na temat liczby uczniów w klasach. – Skoro więcej niż ok. 20 uczniów to za dużo, by skutecznie uczyć języków, to dobrze by było ustalić, żeby wszystkie klasy nie przekraczały tej liczby – postuluje. W lipcu do resortu edukacji z wnioskiem o ustalenie maksymalnej liczby uczniów w klasach zwrócił się rzecznik praw dziecka Marek Michalak. Wiceminister edukacji Krzysztof Stanowski odpowiedział wówczas, że takie centralne ustalenie liczby dzieci w klasie jest trudne ze względu na różne warunki „demograficzne i finansowe” samorządów. Poza tym dane, jakimi dysponuje MEN, wskazują, że problem „nie jest powszechny”. Odsetek klas powyżej 30 uczniów wynosi średnio 9,86 proc. Również według raportu OECD „Edukacja w zarysie
Źródło: Rzeczpospolita, 23 września 2009r.