Rodzice z Warszawy i Gdańska, którzy od miesięcy protestują, także na założonych przez siebie stronach internetowych, przeciw obniżeniu wieku szkolnego, napisali list do Rzecznika Praw Obywatelskich, pod którym zebrali ponad 10 tys. podpisów rodziców o podobnych poglądach. - Nie chodzi nam o to, że sześciolatki nie nadają się do nauki w szkole. Tylko o  to, że tak wielka zmiana nie została w ogóle przygotowana - tłumaczą i pytają: - Czy wysłanie do szkół sześciolatków nie łamie praw dziecka? Gdzie szkoły pomieszczą dwa razy więcej pierwszoklasistów? Zwracają też uwagę,  że w jednej klasie spotkają się siedmiolatki przygotowane do nauki po zerówce oraz sześciolatki - część bez doświadczenia z przedszkolem. W Polsce do przedszkola chodzi tylko 30 procent dzieci w wieku 3 - 5 lat, a dla pięciolatków zerówek nie będzie. MEN zlikwiduje je po obniżeniu wieku szkolnego. W liście czytamy: "NIe widzimy żadnych przygotowań do tak znaczącej zmiany ani szansy, żeby w trudnej sytuacji szkolnictwa przystosowanie było możliwe. A przy późniejszym naborze do gimnazjum, liceum i na studia dzieciom z tego rocznika będzie dużo trudniej dostać się do wybranej szkoły".

Dlatego rodzice proszą Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego o opinię, czy program MEN nie łamie praw dziecka, oraz o pośrednictwo w kontaktach z ministerstwem: "Odbywają się spotkania minister Katarzyny Hall z przedstawicielami władz lokalnych. Natomiast nie przewidziano spotka z rodzicami".

– Nie czuję się rzetelnie poinformowany o tym, co będzie się działo z moim dzieckiem w zreformowanej szkole – mówi Stanisław Matczak z Gdańska, organizator społecznej akcji „Nasze sześciolatki”.
Wraz z setkami innych rodziców niepokoi się o to, czy jego córka w 2009 roku nie trafi do przepełnionej klasy (bo do szkół mają iść razem sześcio- i siedmiolatki, ok. 700 tys. dzieci), czy nowy program nauczania będzie dobrze przygotowany i czy nauczyciele będą wiedzieli, jak go realizować.  
Źródło: Gazeta Wyborcza, 2.06.2008r. , Rzeczpospolita, 6.06.2008 r.