Obecna sytuacja sprawia, że dla wielu uczniów katecheza wrzucona między matematykę i biologię czy fizykę stała się jednym z wielu nielubianych przedmiotów szkolnych. To nie służy ani szkole, ani Kościołowi. Władze szkolne i kościelne powinny jeszcze raz rozpocząć dyskusję, jak najlepiej zorganizować nauczanie religii. - Wyniki tego sondażu to głos za tym, żeby religia stała się czymś więcej niż jednym ze szkolnych przedmiotów, żeby była nauczaniem życia we wspólnocie parafialnej, kształtowała więź z lokalną społecznością kościelną - mówi ojciec Jacek Prusak, jezuita i katecheta z wieloletnim stażem.
Konkretne rozwiązanie tego problemu podaje dyrektor Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski: - Na pewno nie należy całkowicie rezygnować z religii w szkole, ale część lekcji katechezy przeniósłbym do parafii. Taki system mieszany wprowadzili niedawno Litwini, bo zauważyli, że katechizowanie wyłącznie w szkole przynosi za małe owoce.
Dlatego zdaniem prof. Baniaka konieczna jest szybka reforma sposobu nauczania religii w Polsce. Czas poświęcony w programie na ten przedmiot trzeba podzielić na zajęcia w szkole i parafii. - W szkole powinny być prowadzone rzetelne zajęcia z religioznawstwa, na których uczono by o wszystkich ważnych religiach świata, pokazywano by ich założenia teologiczne, filozoficzne - proponuje prof. Baniak.
Natomiast zwiększył się odsetek osób opowiadających się za wliczaniem religii do średniej – dziś jest to ponad 43 proc. badanych, a odsetek przeciwników zmalał do 45 proc.
Badanie pokazało też, że rodzice uczniów chodzących na lekcje religii bardzo wysoko cenią kwalifikacje katechetów. O tym, że księża i świeccy nauczyciele religii są dobrze przygotowani do nauczania, jest przekonanych prawie 70 proc. Polaków. Źle ocenia ich tylko 18 proc. badanych.
Źródło: Dziennik „Polska”, 22.09.2008 r.







