Tylko co drugie gimnazjum i co czwarta podstawówka spełniają zalecania MEN, by lekcje WF odpowiadały zainteresowaniom uczniów. A aż ponad 82 proc. szkół ponadgimnazjalnych nie liczy się z tym, jak chcieliby ćwiczyć uczniowie – takie wnioski płyną z kontroli MEN.
Resort edukacji zalecił szkołom przed rokiem, by część godzin WF przeznaczyły na zajęcia zgodne z zainteresowaniami uczniów (tzw. alternatywne), np. taniec, turystykę czy uprawianie wybranych dyscyplin sportu.
Zaleceń MEN nie udało się spełnić głównie z powodu braków kadrowych. Jeśli jeden uczeń chce mieć taniec, a drugi koszykówkę, to szkoła nie zawsze może zatrudnić specjalistę, a placówka wiejska zorganizować dowóz.
Kolejną przeszkodą jest brak obiektów sportowych w szkołach – ten czynnik dyrektorzy badanych placówek często wymieniali jako powód nieoferowania ciekawszych zajęć. Z wyliczeń MEN wynika, że na 29,3 tys. szkół ponad 13 tys. nie ma sali gimnastycznej. Tylko 115 dysponuje basenem, ale żadna obiektem o wymiarach olimpijskich (50 m na 25 m). Nie lepiej jest z boiskami. Do siatkówki ma tylko 7,8 tys. szkół, do koszykówki – 6,6 tys., a do piłki nożnej – 9 tys. Resort edukacji zaznacza jednak, że baza sportowa szkół się poprawia i w 2009 r. odnotowano m.in. wzrost w stosunku do 2008 r. liczby boisk.
– Chcemy pokazać, że są szkoły, którym udaje się przygotować ciekawsze zajęcia – stwierdza Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy MEN. I dodaje: – Przepisy dają możliwość ich organizowania, ale nie zmuszają do tego. Dlatego uważamy, że wyniki badania są dobre.
 
Źródło: Rzeczpospolita, 30.08.2010 r.