Tomasz Marzęda z urzędu gminy w Lubartowie, która prowadzi cztery wiejskie kluby przedszkolaka dla 64 maluchów wskazuje na kolejne utrudnienie: - W naszych klubach wolontariuszami są rodzice. Nowe rozporządzenie wymaga, by mieli badania sanitarno-epidemiologiczne. Wielu wycofa się z pomocy - narzeka.
W dodatku MEN stawia niewykonalny wymóg: do 30 września 2007 r. alternatywne przedszkola miały zarejestrować się w gminach i podać liczbę dzieci, które mają pod opieką. Tylko wtedy będą mogły działać w nowym roku szkolnym 2008/2009. I uzyskać dotację od gminy. Kłopot w tym, że we wrześniu 2007 r. o alternatywnych przedszkolach w prawie nie było ani słowa. Zostały dopisane do ustawy oświatowej dopiero w październiku. Ten prawny paradoks nadal nie został przez MEN rozwiązany w nowym rozporządzeniu. Dla części alternatywnych przedszkoli może mieć dramatyczny finał: likwidacja.
Źródło: Dziennik „Polska”, 9.07.2008 r.







