– Firmy oferujące pomoce dydaktyczne, meble czy place zabaw zaczęły zgłaszać się już od sierpnia, zanim program ruszył. Zapraszały nas na konferencje i oferowały pomoc w pisaniu wniosków – mówi Magdalena Tkaczyk z gminy Możeszczyn, która do wydania ma prawie 250 tys. zł. Przedsiębiorcy czesto powołują się na partnerstwo z resortem edukacji.

– My tylko pomagamy wybrać produkty. Do niczego gmin nie zobowiązujemy – podkreśla Agnieszka Skorodzień z firmy Moje Bambino.
– My tylko pomagamy wybrać produkty. Do niczego gmin nie zobowiązujemy – podkreśla Agnieszka Skorodzień z firmy Moje Bambino.
Tymczasem urzędy marszałkowskie kwestionują wnioski złożone przez gminy.
 Częstym błędem jest np. wskazanie innej liczby planowanego do zakupienia sprzętu w części opisowej wniosku, w budżecie projektu oraz w uzasadnieniu – zauważa Aleksandra Perz z UM Wojewdztwa Dolnośląskiego.
Zdarza się też, że gminy chcą kupić sprzęt, który nie przyda się w przedszkolu, jak np. laptopy dla każdego przedszkolaka.
W żadnym województwie procedura oceny wniosków jeszcze się nie zakończyła. Gminy nie otrzymały więc jeszcze pieniędzy ani nie dokonywały zakupów. Środki dostaną w 2014 r.  Więcej>>