- Przez te wszystkie lata mojej pracy zawodowej nie złożono na mnie żadnego zażalenia, nie otrzymałem żadnego upomnienia - wyjaśnia radny, który od lat uczy uczy historii, WOS-u i angielskiego w publicznym Gimnazjum nr 4 w Ostrowcu w ZSP nr 2.
Jego kłopoty zaczęły się od anonimowego donosu, który przesłano do urzędu miasta.
- Wszystkie moje wyjścia ze szkoły na posiedzenia rady miasta uzgadniałem z dyrekcją, która akceptowała sposób i czas odrabiania przeze mnie opuszczonych zajęć. Wszystkie je odrobiłem. - tłumaczy radny. Sprawę bada jednak prokuratura, śledczy sprawdzą, czy polityk nie dopuścił się poświadczenia nieprawdy. Więcej>>
Źródło: "Gazeta Wyborcza", stan z dnia 19 października 2015 r.