Jak poinformował rzecznik prasowy słupskiej prokuratury okręgowej Jacek Korycki, decyzja o przejęciu śledztwa zapadła w piątek.
Postępowanie to prowadzone jest w trzech kierunkach. W pierwszym z wątków badana jest kwestia nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch dziewczynek. W drugim - sprawa 38 innych poszkodowanych uczestników obozu. Trzeci z wątków dotyczy kwestii „bezpośredniego narażenia (uczestników obozu – PAP) na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia”.
Jak powiedział w piątek Korycki, w ostatniej z kwestii prokuratorzy będą badać m.in. działania, jakie podejmowały służby odpowiedzialne za ostrzeganie przed groźnymi zjawiskami atmosferycznymi i podejmowanie stosownych działań już po ich wystąpieniu. Rzecznik zaznaczył, że prokuratorzy sprawdzą działania wszystkich instytucji, na wszystkich szczeblach, w tym służb meteorologicznych, samorządów czy służb odpowiedzialnych za działania w sytuacjach kryzysowych. Zaznaczył, że zbadana zostanie dokumentacja, przesłuchani zostaną także przedstawiciele wszystkich służb.

Korycki dodał, że w ramach tego samego wątku śledztwa prokuratorzy sprawdzą także, czy organizatorzy i opiekunowie obozu zachowali się zgodnie z procedurami i odpowiednio zadbali o bezpieczeństwo uczestników. „W tym zakresie niewątpliwie trzeba będzie przesłuchać wszystkie dzieci, które brały udział w obozie” – powiedział Korycki, dodając, że przesłuchania te odbywać się będą najprawdopodobniej w obecności psychologów albo rodziców dzieci, a przeprowadzone zostaną w ramach pomocy prawnej, w miejscach zamieszkania obozowiczów.
Rzecznik wyjaśnił też, że prokuratura powoła biegłych, którzy ocenią, jakich dokładnie obrażeń doznał każdy z poszkodowanych uczestników obozu.
Korycki poinformował, że prokuratura posiada już wstępne wyniki sekcji zwłok dwóch harcerek. Wyjaśnił, że przyczyną zgonu obu dziewczynek było „uduszenie własną krwią”, a krwotok był skutkiem „uszkodzeń narządów wewnętrznych spowodowanych przygnieceniem przez drzewo”. Korycki przypomniał, że jedna z dziewczynek zginęła w namiocie, a na drugą drzewo spadło, gdy znajdowała się poza namiotem - na terenie obozu.

W obozie w Suszku brało udział 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Opiekę nad nimi sprawowało ośmiu wychowawców. W nocy z piątku na sobotę - w wyniku gwałtownych burz i wiatrów, które przeszły nad Pomorzem, obóz został zniszczony i odcięty od świata przez tarasujące drogi drzewa. W wyniku nawałnicy zginęły dwie harcerki w wieku 13 i 14 lat: obie zostały przygniecione przez powalone wiatrem drzewa. 38 uczestników trafiło do szpitali z różnymi obrażeniami.
W województwie pomorskim wśród ofiar nawałnicy znaleźli się też: 48-latek, który został przygnieciony przez drzewo w miejscowości Zapora, 29-letni mieszkaniec Warszawy, który nocował w miejscowości Swornegacie w namiocie przygniecionym przez wiatrołom oraz 56-letnia kobieta – mieszkanka Zielonej Huty przygnieciona przez komin, który zawalił się wraz z częścią domu zburzoną przez padające drzewo. Śledztwa w sprawie śmierci osób, które zginęły w miejscowościach Zapora i Swornegacie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Chojnicach. Okoliczności śmierci mieszkanki Zielonej Huty bada z kolei Prokuratura Rejonowa w Człuchowie.
Anna Kisicka(PAP)


Szkolnictwo branżowe w nowym prawie oświatowym
Lidia Marciniak (red. merytoryczny) , Elżbieta Piotrowska-Albin (red. merytoryczny)
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł