Sejm przyjął do dalszej pracy projekt zmiany ustawy oświatowej przygotowany przez ZNP. W projekcie są dwie propozycje: obniżenie wieku przedszkolnego do dwóch lat z trzech lat oraz finansowanie z budżetu państwa przedszkoli (teraz płacą samorządy).
Bez dodatkowych pieniędzy nie uda się odbudować i rozwinąć sieci przedszkolnej. To jedyny sposób na objęcie wychowaniem przedszkolnym takiej liczby dzieci, by przybliżyć nas do standardów europejskich - przekonywał posłów prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Obniżenie wieku przedszkolnego według ZNP ma pomóc młodym matkom wrócić do pracy i wyrównać edukacyjne szanse dzieci.
Ustawy nie popiera rząd.
- Myślimy o podobnych rozwiązaniach, ale różnimy się w szczegółach - mówi o ustawie ZNP Grzegorz Żurawski, rzecznik MEN.
28.10. wiceminister edukacji Krystyna Szumilas mówiła w Sejmie, że działania, które rząd podejmuje, powodują wzrost liczby dzieci objętych przedszkolem. Wymieniła m.in. obniżenie wieku szkolnego (sześciolatki do szkół, pięciolatki do przedszkoli obowiązkowo) i ustawę o żłobkach, która właśnie jest opracowywana w Sejmie.
MEN już zapowiedziało jednak, że chce wpuścić dwulatki do przedszkoli. Ale tylko w "szczególnie uzasadnionych przypadkach" - decydować ma dyrektor przedszkola. ZNP chciało, żeby to było regułą.
Większą jednak przeszkodą dla rządu jest kwestia finansów. Choć minister edukacji Katarzyna Hall zapowiada, że będzie się starała o dofinansowanie przedszkoli - najpierw dla dzieci pięcioletnich, które już we wrześniu 2011 r. pójdą do obowiązkowej zerówki.
- Państwa nie stać na dofinansowywanie przedszkoli - mówi Żurawski.
MEN chce zmiany wprowadzać stopniowo. I wolałoby pracować nad własnymi projektami ustaw.

Źródło: Gazeta Wyborcza, 29.10.2010 r.