– Przyjąłem z niedowierzaniem i pewnym zaskoczeniem informację „Naszego Dziennika”, że w poznańskich szkołach są planowane zajęcia genderowe. Jeszcze większym zaskoczeniem było dla mnie to, że jest to program finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych – tłumaczy Norbert Napieraj z klubu radnych Poznański Ruch Obywatelski. Podkreśla, że wystąpił w tej sprawie do wiceprezydenta odpowiedzialnego za oświatę, a ten był zaskoczony całą sprawą. Zapowiada też stworzenie listy placówek, które zorganizują tego rodzaju zajęcia.
– Dla mnie te zajęcia są zajęciami szkodliwymi. Oczywiście pani Janaszek ze Stowarzyszenia „Jeden Świat” może zaklinać rzeczywistość i mówić, że nie ma w programie czegoś, co jest. Rzeczywiście te treści w tych programach są bardzo sprytnie zbudowane. Program komunikuje się z dziećmi przy pomocy bajek, opowieści o jakimś piesku, który zawsze marzył by być kotkiem, itd. Przecież dla trzeźwo myślącego człowieka oczywiste jest, do czego ten program zmierza – tłumaczy radny. Więcej>>

Publikowaliśmy także list Stowarzyszenia "Jeden  świat", które organizuje sporne zajęcia: Stowarzyszenie krytykowane za lekcje o gender: to tylko jeden z bloków tematycznych

Zachęcamy do wyrażenia opinii na Forum DS>>