"Jesteśmy pewni, że te przepiękne pocztówki, w które dzieci włożyły całe swoje serce i zapał, wywołają wśród naszych starszych rodaków szczery uśmiech. W ten sposób chcemy dać odczuć Polakom mieszkającym na Kresach, że wciąż o nich pamiętamy i nie pozwolimy zapomnieć młodemu pokoleniu o ich wkładzie w walkę o niepodległą Polskę." - pochwalili się przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej na Facebooku.
Oburzyło to rodziców uczniów szkoły, w której przygotowano kartki.
- Jest to karygodne. Jak szkoła może współpracować z jakąkolwiek organizacją polityczną, a z taką w szczególności? Pozwalanie przedstawicielom Młodzieży Wszechpolskiej na wchodzenie do szkoły uważam za brak jakiejkolwiek odpowiedzialności ze strony nauczycieli. Wykorzystanie dzieci do robienia kartek? Tego już nawet komentować nie będę - cytuje "GW" jednego z nich.
Dyrekcja szkoły tłumaczy, że nie wiedziała, jaka organizacja wykorzysta prace dzieci.
- Ja nie wiedziałam, że to Młodzież Wszechpolska - tłumaczy dyrektorka. - Było tak, że przyszedł do mnie nasz absolwent. Znałam go i pamiętałam, dlatego bardzo się ucieszyłam z propozycji, jaką złożył. Faktycznie chodziło o to, by nasze dzieci zrobiły kartki świąteczne, które miały być wysłane do Polaków na Wschodzie. Zrobiliśmy blisko sto takich kartek, osobiście na każdej postawiłam pieczątkę, żeby adresaci wiedzieli, kto je wykonał, i przekazałam mojemu uczniowi. Że to polityczna akcja była, nie miałam pojęcia. Trudno, stało się i nie mam jak się już z tego wycofać.
Kuratorium dało wiarę wyjaśnieniom dyrekcji i nie zamierza interweniować. Więcej>>