Prokurator Anna Grygo z Prokuratury Olsztyn-Południe poinformowała PAP, że do incydentu doszło w czasie ferii. 9-latka uczęszczała do szkoły na półkolonie.
"59-letni Henryk L. wszedł do toalety. Dziewczynka się wystraszyła i na szczęście zdołała uciec" - poinformowała w czwartek PAP prokurator Grygo.
Dodała, że o zajściu dziecko nie poinformowało opiekunki, z którą miało zajęcia. Dziewczynka o wszystkim opowiedziała dopiero rodzicom w domu. Ci natychmiast poinformowali policję. Na podstawie informacji przekazanych policji przez matkę dziewczynki funkcjonariusze wytypowali podejrzanego.
O swoich spostrzeżeniach poinformowali pracowników szkoły. "Uczuleni przez policjantów pracownicy szkoły zareagowali natychmiast, kiedy w pobliżu budynku zauważyli poszukiwanego mężczyznę. Do jego zatrzymania doszło na ulicy nieopodal szkoły ponad tydzień po zdarzeniu" - powiedziała prokurator Grygo. Przyznała, że zatrzymany jesienią wyszedł z więzienia, prawdopodobnie był bezdomny; w szkole, do której poszedł nie miał krewnych ani znajomych.
Prokurator dodała, że szkoła, w której doszło do incydentu ma zamontowany monitoring ale wyłącznie zewnętrzny - uchwycił on moment wychodzenia 59-latka ze szkoły.
"Gdy wchodził do budynku, ktoś z pracowników zapytał dokąd idzie. Odpowiedział, że niesie dziewczynce kanapki czy coś takiego. Uznano więc, że mężczyzna ten idzie do znajomego dziecka" - powiedziała prokurator Grygo.
Prokurator przesłuchał podejrzanego i przedstawił mu zarzut usiłowania doprowadzenia małoletniej do poddania się czynnościom seksualnym. Sąd aresztował go na 2 miesiące. 59-latkowi grozi kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności. (PAP)