Wyniki mają pokazać poziom umiejętności sześciolatków uczących się w klasach I szkoły podstawowej, przedszkolach i szkolnych „zerówkach”. 
TUNSS sprawdza kompetencje istotne z punktu widzenia nauki pisania, czytania i matematyki, a także sprawność manualną, spo-strzegawczość czy porównanie wielkości obiektów.
– Dzięki temu badaniu dowiemy się nareszcie, jak faktycznie różnią się od siebie sześciolatki i siedmiolatki rozpoczynające naukę – mówi prof. Anna Brzezińska z IBE, lider zespołu. – Co ważniejsze, w czerwcu 2013 r. badający wrócą do tych samych dzieci i okaże się, jakie postępy zrobiły dzieci w poszczególnych placówkach i czy szkoła nadąża za rozwojem uczniów oraz niweluje różnice w ich umiejętnościach – wyjaśnia.
Dzieci ze szkół i przedszkoli na ekranach tabletów będą m.in. przenosić do koszyków warzywa i owoce, oceniać kształty i wielkości obiektów, szukać drogi wyjścia z labiryntów. Ma to być dla nich zabawa, a atrakcyjna forma badania na tabletach ma zniwelować stres, który zawsze towarzyszy egzaminowaniu. 
– Propozycja badania przeprowadzanego na tabletach spotkała się z tak wielkim entuzjazmem i przychylnością szkół, że same zgłaszały chęć udziału w projekcie – mówi Michał Federowicz, dyrektor IBE. – Jednym z założeń badania jest jednak jego reprezentatywność, dlatego grupę badawczą musimy wybrać sami – dodaje.
Dzieci będą miały czas na zabawę i oswojenie się z tabletem, a następnie, zgodnie ze wskazówkami lektora, rozwiążą kolejne zadania. Test ma charakter adaptatywny, więc będzie się dostosowywać do poziomu dziecka i prowadzić go ścieżką dostosowaną do jego poziomu wiedzy i doświadczenia. Każdy uczeń otrzyma więc indywidualny zestaw pytań i poleceń. Test ma trwać około 15–20 minut.
– Dzięki adaptatywności i indywidualności tego testu będzie można precyzyjnie określić poziom wiedzy i umiejętności dziecka (bez wzglę-du na to, czy jest on wysoki, czy niski), których już można i należy od niego wymagać, a także etap, od którego powinno się zacząć jego dalszą edukację – mówi Anna Brzezińska.
– Każde dziecko ma rozwiązywać test tylko w obecności przeszkolonego badacza przygotowanego do interpretacji odpowiedzi dziecka i odnotowującego dodatkowe dane istotne dla badania. Dla dziecka to komfortowa sytuacja, w której mamy pewność, że mierzymy to, na czym nam zależy, eliminując wszelkie zakłócenia wynikające np. z awarii technicznej czy braku czasu na oswojenie się ze sprzętem – tłumaczy Michał Federowicz. Dotychczasowe prace nad projektem kosztowały około 2 mln zł. Na przeprowadzenie rzeczywistych badań ma być ogłoszony przetarg.

Źródło: miesięcznik "Dyrektor Szkoły">>