„Gazeta Wyborcza” zamieszcza rozmowę z Teresą Ogrodzińską, prezeską zarządu Fundacji Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego, która m.in. pomaga zakładać i prowadzić ośrodki przedszkolne w wiejskich gminach, szkoli nauczycieli i prowadzi warsztaty dla rodziców.
W dobrym przedszkolu stają się obywatelami, którzy w przyszłości zmienią nasz kraj. Dlatego tak ważne jest, żeby przedszkoli przybywało i żeby były coraz lepsze – mówi Ogrodzińska.
Sytuacja z polskimi przedszkolami wyraźnie się poprawiła w ciągu ostatnich sześciu lat. W 2004 roku na wsi do przedszkoli chodziło 14 proc. dzieci, dziś - 30. W woj. podlaskim uczęszczało do przedszkoli 3 proc., dziś 13. W ciągu ostatnich dwóch lat przybyło 500 nowych przedszkoli i 800 punktów i zespołów przedszkolnych. Stało się to również dlatego, że Unia wymusza na nas zakładanie nowych przedszkoli.
Sytuacja z polskimi przedszkolami wyraźnie się poprawiła w ciągu ostatnich sześciu lat. W 2004 roku na wsi do przedszkoli chodziło 14 proc. dzieci, dziś - 30. W woj. podlaskim uczęszczało do przedszkoli 3 proc., dziś 13. W ciągu ostatnich dwóch lat przybyło 500 nowych przedszkoli i 800 punktów i zespołów przedszkolnych. Stało się to również dlatego, że Unia wymusza na nas zakładanie nowych przedszkoli.
Teresa Ogrodzińska mówi: - Przedszkoli nie ma m.in. dlatego, że wytyczne dotyczące ich organizowania i urządzania są archaicznie rygorystyczne. Nikt na świecie nie wymaga, by w punkcie przedszkolnym, w którym jest kilkoro dzieci były dwa wyjścia, a rodzice pomagający nauczycielce mieli takie badania sanepidu, jakie wymagane są od nauczycieli.
Jej zdaniem konieczne jest wprowadzenie subwencji państwowej na edukację przedszkolną. Dziś gminy tworzą nowe miejsca przedszkolne głównie za pieniądze europejskie, które niedługo się skończą. Będą potrzebowały dodatkowego zastrzyku.
Źródło: Gazeta Wyborcza, 29.03.2010 r.
Źródło: Gazeta Wyborcza, 29.03.2010 r.