Sędziowie orzekli, że zwolnienie z lekcji z powodów religijnych możliwe jest tylko w sytuacji wyjątkowej. W przypadku 13-letniej uczennicy gimnazjum we Frankfurcie nad Menem, która odmówiła uczęszczania na lekcje pływania z chłopcami, burkini jest rozsądnym kompromisem - powiedział przewodniczący składu sędziowskiego Werner Neumann.
Burkini zakrywa prawie całe ciało, pozostawiając odsłonięte jedynie twarz, dłonie i stopy.
Dziewczynka argumentowała, że noszenie burkini "oznacza napiętnowanie i prowadzi do wykluczenia". Podkreślała także, że ze względów religijnych nie powinna oglądać skąpo ubranych chłopców na basenie. Zdaniem sądu, skąpo ubrani młodzi mężczyźni są w Niemczech w lecie widokiem powszechnym. Sędziowie orzekli, że zadania wynikające z programu nauczania są ważniejsze od religijnych zastrzeżeń.
Ojciec 13-latki oświadczył, że zaakceptuje wyrok, natomiast ona sama powiedziała, że nie będzie pływać z przedstawicielami płci przeciwnej.
Jak podała telewizja ZDF, problem z koedukacyjnym pływaniem dotyczy tylko 3 proc. muzułmańskich uczennic. Przeważająca większość z nich zakłada na basenie burkini lub tradycyjne kostiumy kąpielowe.
W drugiej rozpatrywanej w środę sprawie oddalił sprzeciw ucznia, należącego wspólnoty świadków Jehowy, który odmówił obejrzenia podczas lekcji filmu o czarnej magii, twierdząc, że jego treść koliduje z wyznawaną przez niego wiarą.
Sędzi Neumann zaznaczył w uzasadnieniu wyroku, że program nauczania w społeczeństwie pluralistycznym nie może uwzględniać wszystkich religijny zastrzeżeń.