W najbliższych dniach minister edukacji podpisze rozporządzenie o nadzorze pedagogicznym, zasadniczo zmieniające podejście i metody prowadzenia nadzoru. „Nowy nadzór pedagogiczny jest rewolucyjną zmianą w stosunku do dotychczasowych tradycji w polskim systemie edukacji. Określany jest jako nadzór jakościowy, ponieważ jego celem jest pozyskiwanie informacji, jak uczeń rozwija się w szkole” - napisał w numerze wrześniowym „Dyrektora Szkoły” ekspert w dziedzinie nadzoru Stefan Wlazło, który będzie też na ten temat rozmawiał z uczestnikami XI Krajowej Konferencji Dyrektora Szkoły ( 17 - 19 września br). - To rewolucja. Dotąd nie było jednolitej miary i ocen, które pozwoliłyby porównać szkoły w skali kraju – powiedział „Rzeczpospolitej” Wiesław Włodarski, dyrektor stołecznego LO im. Ruy Barbosy, prezes Stowarzyszenia Dyrektorów Szkół Średnich. – Pierwszy raz w rozporządzeniu spisaliśmy wymagania, które powinna spełniać każda szkoła – mówi wiceminister edukacji Krystyna Szumilas. – Zawsze mówiliśmy, że np. współpraca z rodzicami czy indywidualna praca z uczniem wpływa na poprawę jakości kształcenia, ale nigdy nie było to jasno podane. Teraz MEN zestawiło listę 17 wymagań, które będą oceniane. Szkoła ma m.in. analizować wyniki egzaminów, dbać o to, by uczniowie byli aktywni, by respektowali normy społeczne. Co to oznacza w praktyce? MEN np. wymaga, by rodzice byli partnerami szkoły. Na ocenę D wystarczy, że szkoła słucha opinii rodziców i pomaga w wychowywaniu dzieci. Na B trzeba zadbać, by współdecydowali o sprawach szkoły. Szkoły ocenią wizytatorzy z kuratoriów. Sprawdzą dokumentację, ale też porozmawiają z uczniami i rodzicami. Pierwsi wizytatorzy – ok. 80 – mogą zacząć kontrole już w październiku. O pracy każdej placówki napiszą raport. – Będzie to informacja dla rodziców, ale też materiał pomagający prowadzić politykę edukacyjną państwa i samorządu – mówi Krystyna Szumilas, która również będzie gościem XI KKDS.
Źródło: Dyrektor Szkoły nr 9, wrzesień 2009r.; Rzeczpospolita, 8 września 2009r.