Z każdym rokiem rośnie liczba dzieci, które chcą uczyć się w szkole artystycznej. Nie ma jednak dla nich miejsc, a szanse na poprwę sytuacji są raczej niewielkie.
– Nie jestem w stanie przyjąć więcej niż 75 uczniów, choć w tym roku mam 30 proc. więcej chętnych niż w latach ubiegłych – przyznaje w rozmowie z „Rz" Bogdan Piznal, dyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Paderewskiego w Krakowie.
Za szkoły muzyczne odpowiada resort kultury, który odpowiedział gazecie, że nauka w tego typu placówkach jest nieobowiązkowa i każdego roku zgłasza się do nich więcej chętnych, niż jest miejsc.
– Pozyskanie środków na wsparcie tych szkół w obliczu nadchodzącego wyżu kandydatów było jego obowiązkiem, szczególnie że tych szkół nie jest dużo, nie mówimy tu o gigantycznych nakładach, jak w przypadku klasycznych podstawówek – komentuje sprawę Kazimierz Michał Ujazdowski, b. minister kultury. Wskazuje, że to kolejny dowód na to, jak fatalnie została przygotowana reforma obniżająca wiek szkolny.