- To jest skandaliczne podejście do potrzeb skrzywdzonych dzieci. Czy rząd uważa, że jeśli dzieci są niepełnosprawne, to jednocześnie muszą być analfabetami? - oburza się Anna Woźniak-Szymańska, prezes Polskiego Związku Niewidomych.
- Chcemy, aby książki dla całego kraju przetłumaczyła na brajla wybrana przez nas uczelnia wyższa. Ich treść będzie dostępna w internecie, ośrodki dla niewidomych będą mogły je wydrukować na drukarkach brajlowskich - tłumaczy Grzegorz Żurawski, rzecznik MEN.
Przyznaje, że nie wie, czy uda się zdążyć przed 1 września. Na razie nie wiadomo, która uczelnia zaadaptuje podręczniki.
To nie koniec oszczędności: Ministerstwo Edukacji Narodowej odmówiło 70 tys. rocznego dofinansowania druku jedynych w Polsce czasopism dla dzieci niewidomych i słabowidzących - "Promyczka" i "Światełka", w których artykuły są pisane językiem Braillea lub powiększonym drukiem. MEN powołuje się na "ograniczenie budżetu".







