- Ciężko znaleźć kogoś, kto podejmie się skonstruowania instytucji, która zastąpi szkoły. Placówki edukacyjne w Polsce robią dużo lepszą robotę niż 20 lat temu. Płacą jednak frycowe za to, że są publicznie dostępne, powszechne i obowiązkowe. Nie można nikogo z nich wyrzucić, dopóki nie odgryzie komuś ucha - ocenia dyrektor społecznego liceum 'Bendarska' w Warszawie. - Przekleństwem polskiej edukacji jest to, że można słabo się uczyć, słabo zdobywać kompetencję, słabo zdawać maturę i iść na słabe studia. A na nich słabi wykładowcy uczą niczego tysiączne rzesze parastudentów - ocenia. Więcej>>