MEN i kuratoria oświaty złagodziły swoje stanowisko w sprawie przedszkolnej podstawy programowej. Resort wciąż jest jednak przeciwny temu, aby przedszkolaki uczyły się z podręczników i ćwiczeń, tak jak ich rówieśnicy w pierwszych klasach.
W kwietniu dyrektorzy przedszkoli otrzymali do wypełnienia specjalne ankiety. Mają odpowiedzieć, m.in. jak często w tygodniu nauczyciele korzystają z zeszytów ćwiczeń czy podręczników. Na ich podstawie zostanie sporządzony raport. – W wyniku prowadzonego monitoringu wizytatorzy nie będą formułować żadnych zaleceń – podkreśla Janina Jakubowska z kuratorium we Wrocławiu. Jeśli wizytatorzy podczas oceny przedszkola stwierdzą, że nauczyciele ograniczają się do realizacji podręcznika, otrzymają uwagę o nieprawidłowym stosowaniu podstawy programowej.
Dorota Dziamska z niepublicznego ośrodka kształcenia nauczycieli w Poznaniu zauważa , że źle sformułowano wymagania dla uczniów I klasy. Sześciolatki, które idą do szkoły, muszą się uczyć pisać i czytać. W dodatku przez trzy kolejne lata w pierwszej klasie będą się mogły uczyć jednocześnie sześciolatki i siedmiolatki. Z sondy przeprowadzonej przez „Dziennik Gazeta Prawna” wynika, że młodsze dzieci nie nadążają za starszymi. Mimo to resort edukacji zachęca rodziców do zapisywania sześciolatków do I klasy. Potem nie mają już możliwości przeniesienia dziecka. – Dlatego bezpieczniej jest zapisać sześciolatka do przedszkola – podkreśla Dorota Dziamska.
Ale to też nie rozwiązuje sytuacji. Bo jeśli sześciolatek pójdzie do przedszkola i tak później jako siedmiolatek będzie się uczył tego samego w szkole.
Eksperci podkreślają jednak, że powtarzanie materiału jest mniej niebezpieczne niż nieprzystosowanie dziecka do szkolnych warunków, prac domowych i dzwonków.
 
Źródło: Gazeta Prawna, 26.04.2010 r.