Nie powstaną szkoły powszechne, tylko ośmioletnie szkoły podstawowe. Taką informację min. Anna Zalewska przekazała kuratorom podczas zeszłotygodniowych narad. W poniedziałek powtórzyła to na spotkaniu ze związkowcami. - Ministerstwo zdecydowało się na to po protestach samorządów - mówi cytowany przez "Gazetę Wyborczą" Wojciech Jaranowski, rzecznik prasowy Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".
Z ustaleń "Wyborczej" wynika też, że tzw. reforma może się przesunąć o rok. Wówczas zaczęłaby się w roku 2018, a nie jak chciał PiS w 2017. Oznaczałoby to, że obecni szóstoklasiści poszliby jeszcze w 2017 r. do gimnazjów (jako ostatni). Rzeczniczka MEN utrzymuje jednak, że reforma nie jest zagrożona i zacznie się zgodnie z planem. Więcej>>
Czytaj: MEN zapowiada na wrzesień konsultacje w sprawie reformy>>