Najwięcej dzieci uczestniczy w tych wykładach w gimnazjach – ponad 75 proc. uczniów.
Lekcje te nie są obowiązkowe, ale – jak czytamy w gazecie – istnieje silna presja na dzieci, by w nich uczestniczyły.
Gazeta, opierając się na opiniach ekspertów, krytycznie ocenia niektóre treści tego programu apelując do rodziców, by poznali zarówno jego szczegóły jak i osobę prowadzącą zajęcia. Ponieważ lekcje te są fakultatywne, przypomina o możliwości skorzystania z prawa do decyzji o tym, czy dziecko ma uczęszczać na nie.
Badania przeprowadzone przez Instytut Profilaktyki Zintegrowanej w latach 2010-2012 potwierdziły po raz kolejny, że najsilniejszymi autorytetami dla młodych ludzi są najbliżsi, a postawa przerzucania obowiązku na wychowania na szkołę jest poważną pomyłką – czytamy w gazecie. (PAP)

sto/