Jak wynika z dokumentu zamieszczonego przez szefową komisji etyki, wnioski o ukaranie Czarnka złożyły: klub Koalicji Obywatelskiej, wiceprzewodnicząca klubu Lewicy Monika Pawłowska, posłanki Lewicy: Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Karolina Pawliczak oraz Anna Maria Żukowska, posłanka KO Monika Rosa, a także Stowarzyszenie przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii Otwarta Rzeczpospolita. W środę przewodnicząca Komisji Etyki Poselskiej Monika Falej (Lewica) poinformowała, że komisja ukarała Czarnka oraz posła PiS Jacka Żalka naganą za "obraźliwe słowa dotyczące osób LGBT".

Rektorzy apelują o zaniechanie stygmatyzujących wypowiedzi wobec osób LGBT>>

 

Poseł niewzruszony

- Nagana? Dla mnie ludzie ze zdjęcia z LA, chodzący nago w centrum miasta, nie są normalni - napisał Czarnek w środę na Twitterze. Jak dodał, "jeśli są normalni" dla Komisji Etyki Poselskiej, "to jest ich problem". "A nie mój" - dodał. - Jestem przekonany, że Prezydium Sejmu inaczej oceni tę oczywistą dla większości Polaków sprawę - napisał Czarnek.

 

 

Poseł nigdy nie krył swoich prawicowych poglądów i - delikatnie mówiąc - sceptycznego stosunku do osób heteronormatywnych. Wypominano mu to m.in. po mianowaniu go na stanowisko ministra nauki i edukacji.

Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją – mówił w czerwcu w TVP Info Przemysław Czarnek, poseł PiS i członek sztabu wyborczego Andrzeja Dudy.

Wypowiedź ministra Czarnka odbiła się szerokim echem na arenie międzynarodowej - interweniowała w tej sprawie (i w kwestii wypowiedzi Andrzeja Dudy "to nie ludzie, to ideologia") wiceszefowa Komisji Europejskiej Viera Jourova.

- Chciałabym przypomnieć, że zgodnie z unijnym prawem i polską konstytucją, każdy człowiek jest równy bez względu na swoją rasę, religię lub orientację seksualną – powiedziała Jourova. I dodała, że w obecnych czasach „politycy powinni brać odpowiedzialność za swój język”, bo „może on mieć konsekwencje w realnym życiu”.