Chodzi o ucznia jednego z krakowskich liceów. Ma zespół Aspergera oraz niedowład rąk przez co z dużym trudem przychodzi mu pisanie. Dlatego dyrektor szkoły zgodził się, by egzamin dojrzałości pisał o sześćdziesiąt minut dłużej niż jego rówieśnicy. Tę decyzję na dzień przed maturą cofnęła oke.
- Przepisy nie określają precyzyjnie, co robić, kiedy jeden uczeń ma obie diagnozy. Ale w przypadku sprzężonych niepełnosprawności pozwalają dyrektorowi podjąć własną decyzję. Uważałem, że słuszne będzie zsumowanie obu czasów i pozwolenie Konstantemu, by pisał o godzinę dłużej - tłumaczy Iwo Wroński, dyrektor III SLO w Krakowie.
Urzędnicy z oke nie zgodzili się jednak z tą interpretacją i na dzień przed maturą poinformowali, że egzamin nie będzie ważny. Tłumaczą to faktem, że dyrektor za późno zgłosił, że uczeń dłużej będzie pisał egzamin. Centralna Komisja Egzaminacyjna nie zgodziła się z tą wykładnią i uznała, że nie ma przeszkód, by uczeń zdawał maturę z matematyki z czasem wydłużonym o godzinę. Więcej>>