W Warszawie monitoring zainstalowano w większości szkół.
- Niektóre mają dziesięć kamer, z czego pięć na zewnątrz budynku, inne zaś zaawansowane systemy ochrony, na które składa się kilkadziesiąt kamer, czujniki ruchu oraz alarm automatycznie wzywający agencję ochrony - mówi Andrzej Wyrozembski, naczelnik śródmiejskiego wydziału oświaty. Policja podkreśla, że dzięki kamerom łatwiej jest wykryć sprawców przestępstw.
- Dzięki monitoringowi w ostatnim czasie udało nam się ustalić m.in., kto dopuścił się przemocy wobec pracownika szkoły, kto ukradł książki uczniowi, kto znęcał się nad innym uczniem i kto częstował narkotykami - wylicza oficer wolskiej policji. - Im więcej kamer, tym dla nas lepiej.
Ale żeby miało to sens, trzeba zainwestować w dobry sprzęt. Żeby na nagraniach było potem coś widać. Policjanci nie prowadzą jednak analizy, czy w szkołach, w których jest monitoring, faktycznie jest bezpieczniej. Niektórzy rodzice cieszą się z instalacji kamer, ponieważ uważają, że bezpieczeństwo jest ważniejsze niż prywatność uczniów. Inni zwracają uwagę, że to niebezpieczny precedens i kamery mogą pojawić się wkrótce nawet w toaletach. Więcej>>