MEN zdecydował, że gimnazjaliści, którzy nie z własnej winy nie napisali na teście zadania nr 32, dostaną od kuratora zaświadczenia, że uczęszczali do klasy, w której "do dnia egzaminu gimnazjalnego z części humanistycznej nie omówiono obowiązkowych lektur". Do tego będzie punktacja z siedmiu zadań, które wraz z zadaniem nr 32 sprawdzały "umiejętność tworzenia własnego tekstu".
Minister Hall napisała list do dyrektorów liceów, w którym apeluje o zwiększenie liczby miejsc w licealnych klasach dla pokrzywdzonych uczniów (roześle go też samorządom). Minister Hall tłumaczyła, że pokrzywdzonych uczniów trzeba będzie rekrutować już po pierwszym, komputerowym naborze. Treść listu dostępna jest na stronie internetowej MEN.
Zdaniem dyrektorów szkól nie rozwiąże to problemu w przypadku gdy na miejsce czeka inny kandydat, który odpadł w rekrutacji, a ma równie dobre wyniki. Okazuje się, że zadania 32 nie rozwiązało ponad sto tysięcy uczniów - niemal jedna czwarta z 474 tys. zdających. Według MEN w tym tylko 6189 uczniów ze 185 szkół to ci, którzy nie omawiali "Syzyfowych prac" i "Kamieni na szaniec".
Zadania badające umiejętność dłuższej wypowiedzi pisemnej co roku sprawiają gimnazjalistom na egzaminie trudność. Zdaniem Marii Magdziarz, p.o. dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej winne porażki są szkoły, bo przyzwyczaiły uczniów do rozprawki na teście, a nie ćwiczyły pisania charakterystyki bohaterów literackich.
 
Źródło: Gazeta Wyborcza 13.06.2008 r.