Spośród blisko 400 tys. tegorocznych maturzystów zaledwie 26 tys. zdecydowało się zdawać na egzaminie historię. Było ich dwukrotnie mniej niż w 2005 roku. Resort edukacji zastanawia się, jak zmienić ten trend. Zdaniem minister Hall to efekt nauki o faktach i datach a nie myślenia. Minister zapewnia, że wkrótce się to zmieni. Reforma programowa zakłada, że od 2012 roku uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, którzy wybiorą naukę historii na poziomie rozszerzonym, dzięki nowemu przydziałowi będą mieli jej znacznie więcej niż ci, którzy uczą się jej w trybie rozszerzonym obecnie.
Ci uczniowie, którzy wybiorą poziom podstawowy będą mieli przedmiot historia i społeczeństwo. Ma to być historia z elementami wiedzy o kulturze, społeczeństwie, gospodarce itp. Odchodzi się w nim od chronologicznego uczenia dat od starożytności do najnowszej historii, w zamian oferując uczniom omawianie wybranych tematów w sposób problemowy. Wspólnie z nauczycielem będą oni analizować np. wpływ gospodarki poszczególnych państw na historię świata.
Na niższe zainteresowanie historią wpływa też to, że w rekrutacji na większość kierunków studiów nie wymaga się z niej matury. MEN konsultuje właśnie z Komisją ds. Kształcenia Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) zmiany, zgodnie z którymi od 2015 roku ten przedmiot stałby się jednym z siedmiu koniecznych do wyboru na poziomie rozszerzonym. W opinii MEN dzięki temu odsetek zdających rozszerzoną historię na maturze w roku 2015 powinien wzrosnąć przynajmniej dwukrotnie.
 
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 14.06.2011 r.