O sprawie donosi "Gazeta Wyborcza". Według relacji dziennikarzy maturzystka wystąpiła do krakowskiej OKE o wydrukowanie zadań maturalnych powiększoną czcionką (przez wadę wzroku nie może przeczytać liter mniejszych niż 24 pkt., a standardowa wielkość czcionki na arkuszach dla osób niedowidzących to 16 pkt.).
- Najpierw nam odmówiono, tłumacząc, że maksymalne dopuszczalne powiększenie to rozmiar 16. Sugerowano, byśmy wyświetlali Karolinie tekst na ścianie i w tym celu kupili powiększalnik ekranowy. To koszt ok. 13 tys. zł., ale zakup i tak nie miałby sensu, bo Karolina na bardzo wąskie pole widzenia. Zdenerwowałam się. Powiedziałam, że zainteresuję sprawą media. Niedługo potem otrzymałam telefon z informacją, że nasze prośby zostaną spełnione.- mówi wicedyrektor liceum, w którym zdawała uczennica.
Z obietnicy oke się jednak nie wywiązała. W ostatniej chwili poinformowała szkołę, że sama musi wydrukować arkusze dla maturzystki. Przez to procedura się wydłużyła i każdy egzamin dziewczyna rozpoczynała z opóźnieniem. Przysporzyło jej to wiele stresu.
"Jeszcze nigdy nie zostałam tak zlekceważona. Czy Wy nie macie ludzkich uczuć?" - pyta w liście do dyrektora OKE. Tymczasem komisja tłumaczy, że wyszła z założenia, że szkoła najlepiej poradzi sobie z przygotowaniem specjalnej wersji arkuszy. Więcej>>