5.05. od godz. 9 rano przez trzy godziny ok. 400 tys. absolwentów szkół średnich pisało maturalny test z matematyki. Dostali do rozwiązania 34 zadania - w większości z odpowiedziami do wyboru. Było tylko dziewięć zadań otwartych, czyli takich, w których maturzysta sam musiał udzielić odpowiedzi. Najwięcej pytań dotyczyło geometrii, wśród zadań z treścią było np. takie, w którym trzeba było obliczyć wymiary dwóch basenów - podane były ich powierzchnie oraz różnica w długości boków. Młodzież musiała wykazać się znajomością takich pojęć jak: wartość bezwzględna, procent, potęga, logarytm oraz wielomian jednej zmiennej. Zdający musieli też rozwiązać równanie w postaci proporcji oraz nierówność.
Żeby zdać maturę z matematyki, wystarczy zdobyć 15 pkt na 50 możliwych, czyli napisać 30 proc. poprawnych odpowiedzi.
Po południu część maturzystów pisała również egzamin z matematyki na poziomie rozszerzonym (wymagany w rekrutacji na studia na kierunkach ścisłych) - wybrało go tylko 14 proc. uczniów, czyli ponad 58 tys. osób.
Zdaniem Marcina Karpińskiego, autora podręczników do matematyki, redaktora naczelnego pisma "Matematyka w Szkole", matura została tak sformułowana, że większość uczniów powinna ją zdać. Centralną Komisją Egzaminacyjną kierowały ograniczenia - strach, że obowiązkowa matura jako idea zostanie odrzucona, jeśli wielu uczniów jej nie zda. W tym sensie matura odpowiada więc na zapotrzebowanie MEN, które jest odpowiedzialne za wprowadzenie po wielu latach powszechnego, obowiązkowego egzaminu z przedmiotu, którego uczniowie się boją i który nie jest lubiany. Była to też matura przewidywalna, bo olbrzymia część zadań to klony z próbnej matury oraz informatorów CKE – powiedział Karpiński.
CKE opublikowała już arkusze egzaminacyjne z obu poziomów trudności.

Źródło: Gazeta Wyborcza, Serwis Nauka w Polsce, 6.05.2010 r.