Rząd chce wydać miliard złotych na laptopy dla uczniów. Był to pomysł jedynie Ministerstwa Infrastruktury, ale popiera go Donald Tusk. - Premier będzie liderem programu - powiedział w "Gazecie" minister Boni.
Według niego już we wrześniu może się zacząć pilotaż programu. Weźmie w nim udział kilkanaście albo kilkadziesiąt szkół.
Resort infrastruktury planował: we wrześniu każdy pierwszoklasista z podstawówki otrzyma netbooka na własność. A każdy następny rocznik - nowe urządzenia, może nawet tablety. I tak przez pięć lat. Pieniądze na laptopy rząd chce wziąć z opłat za wykorzystywanie częstotliwości przez operatorów komórkowych.
Zdaniem Boniego komputery powinni dostać starsi uczniowie. -Może z czwartej klasy? Laptop w ręku młodszego dziecka może się stać tylko gadżetem - mówił.
6.04. o rządowym projekcie dyskutowali w "Gazecie" eksperci krajowi i zagraniczni: ze Szwecji, z Portugalii i Wlk. Brytanii, gdzie podobne programy już wprowadzono.
- Zawsze się cieszę, kiedy ktoś znajduje pieniądze na edukację. Rozumiem, że otwieramy debatę, jak je najlepiej wydać - mówi minister edukacji Katarzyna Hall. Ale jej zdaniem trzeba najpierw kupić laptopy nauczycielom: -Inaczej to będzie tylko gadżetowa rewolucja.
Pełny zapis debaty można znaleźć w Gazecie Wyborczej.

Źródło: Gazeta Wyborcza, 7.04.2011 r.