– Bez pytań otwartych nie można w pełni sprawdzić, czy zdający jest myślącym człowiekiem. Dopiero zmuszenie do samodzielnego formułowania odpowiedzi pozwoli na rzetelną ocenę umiejętności. - mówi "DGP" profesor. 
Na problem zwracają uwagę także nauczyciele. Ich zdaniem testowa forma większości egzaminów uczy schematycznego myślenia. Co więcej w wielu przypadkach uczniowie rozwiązują testy "pod egzaminatora", zastanawiając się nie nad tym, która odpowiedź jest prawidłowa, ale którą za taką mógł uznać układający pytania.
Smutną konstatację zawiera cytowana przez "DGP" wypowiedź jednego z wykładowców Uniwersytetu Warszawskiego:
- A potem tak wyedukowani studenci pytają wykładowców, jaka odpowiedź będzie uznawana na egzaminie. – To, co oni sami o tym sądzą albo jaka jest prawda, się nie liczy – mówi. Więcej>>