- Przyszli do mnie oburzeni rodzice. Nie może być tak, że ktoś w Sejmie mówi, co mu się żywnie podoba! Liczymy na to, że pan Elbanowski przywróci dobre imię naszej placówce - mówi dyrektorka.
To nieprawda, że dzieci są niedostatecznie pilnowanie podczas przerw lekcyjnych. Nauczyciele sumiennie i aktywnie pełnią swoje dyżury. Kłamstwem jest, że uczniowie nie mają zabawek oraz gier planszowych, a atrakcją zabawy na boisku szkolnym jest grzebanie patykiem w brudnej ziemi, gdyż posiadamy dużą ilość sprzętu sportowego- piłek, skakanek, paletek do badmintona i innych, które z chęcią dzieci wykorzystują w zabawie" - pisze dyrekcja w oświadczeniu.
Tymczasem Karolina Elbanowska tłumaczy, że o nieprawidłowościach w placówce informowali rodzice uczniów. Szkoła oczekuje sprostowania i grozi pozwem. Więcej>>