Rodzice sześciolatków boją się, że podstawówki nie są przygotowane na przyjęcie tak małych dzieci. Rząd szuka sposobów, by rozwiać ich wątpliwości. W MEN trwa obmyślanie społecznej kampanii informacyjnej, która ma przełamać opory rodziców przed posłaniem dzieci do szkół.
Rodzice muszą wiedzieć, co się będzie działo z ich dziećmi, że zajęcia będą przypominać przedszkolne, że oprócz nauki szkoła zapewni dziecku opiekę. – zapowiada wiceminister Krystyna Szumilas.
Społeczna kampania ma przełamać stereotypy o szkołach nieprzyjaznych maluchom. MEN chce dotrzeć do rodziców z informacją, że w Europie uczące się w szkołach sześciolatki to już standard i uspokoić, że nauczanie będzie dostosowane do możliwości dzieci
Przekonanie rodziców nie jest łatwe. Władze Warszawy i Poznania chciały od września 2008 roku przenieść zerówki do podstawówek. Po protestach rodziców wycofały się z pomysłu.
W szkołach nie są wydzielone miejsca dla maluchów, nie ma odpowiednich mebli, ubikacje nie są dostosowane do ich wzrostu. Dzieci nie mogą też liczyć na zjedzenie śniadania lub podwieczorku w stołówce. Rodzice nie są zainteresowani posłaniem dzieci wcześniej do szkoły przede wszystkim ze względu na opiekę. Przedszkole zapewnia ją od godz. 7 aż do 18. Nie są w stanie zapewnić tego przeładowane świetlice szkolne.
 
Źródło: Rzeczpospolita 21.02.2008 r.