Wydatki lokalnych władz na edukację rosną w zastraszającym tempie. W ubiegłym roku samorządy wyłożyły na ten cel ponad 20,4 mld zł, z budżetu dostały 36,9 mld. Najwięcej do oświaty dokładają gminy miejskie, ponieważ nie mogą liczyć na korzystniejszy algorytm, według którego finansuje się edukacje na wsiach. 
Przedstawiciele samorządów podkreślają, że bardzo dużo kosztują ich podwyżki nauczycielskich uposażeń.
- Każda złotówka podwyżki, jaką nauczycielom ufundował rząd, kosztuje gminę 2 zł. – Płace musieliśmy podnieść też nauczycielom przedszkoli, czego nie uwzględnia subwencja oświatowa, a co za tym idzie, wzrosła też dotacja, jaką musimy wypłacać przedszkolom niepublicznym – tłumaczy sekretarz Konstantynowa Łódzkiego Andrzej Błaszczyk. 
Samorządowcy winą za tak zły stan rzeczy obarczają rząd. Przypominają, że do budżetów wciąż nie wpłynęły pieniądze na podwyżki składki rentowej, nie uchwalono także przepisów regulujących dofinansowanie przedszkoli, które obiecał w lutym Donald Tusk. Z tego powodu samorządowcy domagają się przyspieszenia reform i zajęcia przez rząd konkretnego stanowiska w sprawie zmian w Karcie nauczyciela. 

Rzeczpospolita, 27.07.2012