Kontrolerzy sprawdzili dotacje z lat 2006-10.

- W Kraśniku przez cztery lata "dojono" państwa na dopłatach dla uczniów ze specjalnymi potrzebami - opowiada nam jeden z urzędników kraśnickiego magistratu. Przykładów jest mnóstwo. Jeden z uczniów miał problemy z chodzeniem. Przynajmniej tak wynikało z dokumentów. Szkoła w sprawozdaniach opisywała go jako kalekę. I subwencja z ministerstwa wzrosła kilkakrotnie. To nie incydent.
Jak okazało się w toku kontroli, jedna z podstawówek nie miała w ogóle niewidomych uczniów, ale rząd płacił jej za 11 takich dzieci. W innej szkole niczym królik z kapelusza wyskoczyło 14 "niedostosowanych społecznie". Też istnieli tylko na papierze.
A gmina Kraśnik może nie być jedyną. Resort finansów poinformował "GW", że wciąż prowadzi postępowania w sprawie innych samorządów, które "zawyżały liczby uczniów". Nie ujawnił, o jakie gminy i powiaty chodzi. Więcej>>