W poniedziałek w Sejmie odbyła się konferencja pod patronatem wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej "Stereotypy genderowe w edukacji, prawie i przestrzeni publicznej"; spotkanie odbyło się w ramach cyklu "Sejm przyjazny kobietom".

"Gender to kategoria już od kilkudziesięciu lat przyjęta przez wszystkie międzynarodowe ciała, instytucje naukowe i polityczne jako niezwykle istotny instrument opisu naszej rzeczywistości poprzez odróżnienie płci biologicznej, czyli tego, z czym się rodzimy i najczęściej, choć nie zawsze, umieramy, od tych wszystkich ról, jakie społeczeństwo przypisuje kobietom i mężczyznom w danej kulturze" - powiedziała Nowicka.
 
Podkreśliła, że w odróżnieniu od płci biologicznej, gender jest kategorią zmieniającą się w różnych kulturach i na przestrzeni dziejów. "Co więcej, powinna ulegać zmianie, bo pewne zachowania, oczekiwania i uprzedzenia, które wiążą się z płcią społeczno-kulturową, są - często nawet nieświadomie - wymierzone przeciwko kobietom" - dodała.
Joanna Piotrowska z fundacji "Feminoteka" oceniła, że o równości płci powinno się mówić już w przedszkolu. Zaznaczyła, że dzieci już około czwartego roku życia zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że płeć pozostaje cechą stałą, bez względu na zmianę ubrania czy zachowania.
"Zarówno czteroletni chłopcy, jak i dziewczynki, doskonale zdają sobie sprawę, że to, co "dziewczyńskie" jest gorsze. Kiedy prowadziłam zajęcia i pytałam, czy dziewczynki mogłyby się bawić samochodami i samolotami, zgodnym chórem dzieci mówiły, że tak. Natomiast na pytanie, czy chłopcy mogliby się bawić lalkami, chłopcy mówili, że nie, a dziewczynki nie odzywały się, jakby to w ogóle ich nie dotyczyło" - mówiła.
Zwróciła uwagę, że w niektórych przedszkolach stereotypy utwierdzają wydzielone kąciki - kuchenny dla dziewczynek i kącik dla majsterkowania dla chłopców.
Zdaniem uczestników konferencji, na późniejszym etapie edukacji stereotypy dotyczące płci utrwalają podręczniki. Analizy 55 z nich, przeznaczonych dla szkół podstawowych i gimnazjów dokonało Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej.
 
Jak powiedziała reprezentująca tę organizację Magdalena Chustecka, w większości podręczników kobiety są przedstawiane jako te, które opiekują się dziećmi, przygotowują posiłki, sprzątają i zapewniają pozostałym członkom rodziny czystą i gotową do użycia odzież. Z kolei, gdy to mężczyzna przedstawiany jest w domu, zwykle jest rodzinnym kierowcą, przewodnikiem rodzinnych wycieczek czy instruktorem jazdy na rowerze. Daje też dzieciom kieszonkowe i zapewnia całej rodzinie bezpieczeństwo.
Przytoczyła m.in. cytat z podręcznika "Wędrując ku dorosłości". Gimnazjaliści mogą dowiedzieć się z niego, że "kobiety inaczej niż mężczyźni postrzegają i przeżywają świat. Wiadomo, że mężczyźni są bardziej nastawieni na zdobywanie i współzawodnictwo, kobiety zaś są bardziej skłonne do współpracy i dawania. Mężczyźni w większym stopniu postrzegają świat zmysłem wzroku, kobiety zaś zmysłem słuchu".
 
Katarzyna Nadana z Fundacji "Gender Center" oceniła, że stereotypy dotyczące płci widoczne są też przygotowywanych na maturę tematach prac z języka polskiego - w większości przypadków autorami tekstów do analizy są mężczyźni.
Oceniła, że stereotypy obecne były także w kluczach odpowiedzi proponowanych na tegorocznym egzaminie dojrzałości. "Sugeruje się w kluczu, że Izabela (Łęcka - bohaterka "Lalki" Bolesława Prusa) powinna być określona jako pusta, próżniaczka i egoistka, która odrzuca Wokulskiego, bo nie poznaje się na jego wartości. Broń Boże dlatego, że po prostu go nie kocha. A z kolei Joanna (Podborska - bohaterka "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego) to idealistka, altruistka i pozytywistka. Nie dostrzega się w tym kluczu, że praca jest dla niej koniecznością, bo pochodzi ze zubożałej rodziny szlacheckiej" - powiedziała. (PAP)