W panelu "Szkoły w mediach społecznościowych" dr Sakowska - Baryła, radca prawny, partner w Sakowska-Baryła, Czaplińska Kancelaria Radców Prawnych Sp.p., wskazywała na coraz intensywniejszą obecność szkół w takich mediach. Podkreślała, że wątpliwości może budzić samo umocowanie do prowadzenia kont na poszczególnych portalach, ale najbardziej palącą kwestią wciąż pozostaje zakres i forma publikowanych treści.

Urzędowe social media raczej do komunikacji jednostronnej>>

Prowadzenie profilu musi być profesjonalne

Dr Marlena Sakowska-Baryła mówiła o tym, że szkolne profile często prowadzą pasjonaci - np. któryś z nauczycieli lub uczniowie, a to nie do końca dobrze, bo brak kontroli nad udostępnianymi treściami może przysporzyć szkole problemów.

Sprawdź w LEX: Co powinien zrobić dyrektor w sytuacji, kiedy rodzice w mediach społecznościowych stworzyli grupę do pomawiania nauczycieli? >>>

 

 

- Odradzałabym, by było to prowadzone nieformalnie - na zasadzie wolontariatu lub połączenia z prywatnym profilem nauczyciela - mówiła ekspertka. Dyrektor powinien mieć kontrolę nad oficjalnym profilem szkoły, bo problemy pojawią się, gdy udostępnione zostaną na nim treści kontrowersyjne lub np. zdjęcia, co do których nikt nie wyraził zgody na publikowanie wizerunku albo materiały, do których zamieszczający nie ma praw autorskich.

Prawo do rozpowszechniania wizerunku

- Jeżeli chodzi o zdjęcia, musimy je przejrzeć i sprawdzić, czy mamy prawo do rozpowszechniania wizerunku osób, które na nich są - tłumaczyła. Trzeba tu uwzględnić kwestię ochrony dóbr osobistych oraz przepisy ustawy - Prawo autorskie, a konkretnie art. 81 tej ustawy, według którego rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej.

Przepis wprowadza wyjątki, zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:

  1. osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
  2. osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.

 

Ekspertka tłumaczyła, że jeżeli nie wystąpiono o zgodę na rozpowszechnianie wizerunku - należy zastanowić się, czy zdjęcia spełniają, któreś z tych dwóch kryteriów. Na problemy może narazić też umieszczanie na profilu utworów, do których  szkoła nie ma praw autorskich. - Tu problematyczne będzie czasem nawet korzystanie z prawa cytatu - wskazuje dr Sakowska-Baryła. Cel prowadzenia szkolnego fanpage'a może bowiem wykraczać poza przesłanki wskazane w przepisach. - Nie chodzi o to, by dyrektor sprawdzał każdy post zamieszczony w social media, ale o stworzenie ram, w jakich mają się mieścić udostępniane tam treści - wskazywała.

Facebook to nie BIP

Dr Sakowska-Baryła wskazywała też, że prowadzenie profilu w mediach społecznościowych nie spełnia kryteriów określonych dla biuletynu informacji publicznej, który musi mieć szkoła.

- Biuletyny informacji publicznej traktowane są często po macoszemu. Bywa też, że albo jest w nich za mało informacji, albo udostępnia się takie, które nigdy nie powinny się tam znaleźć. Tymczasem dobrze skonstruowany BIP to ułatwienie przy realizacji zarówno obowiązków wynikających z ustawy o dostępie do informacji publicznych, jak i ustawy o otwartych danych i ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego - wskazywała. Dodała też, że w świetle orzecznictwa sądów to, jak wygląda działalność szkoły w mediach społecznościowych samo w sobie stanowi informację publiczną.