„Dziennik” poprosił o recenzję przygotowanych przez MEN standardów egzaminu maturalnego z matematyki dwóch matematyków: Adama Makowskiego z Gimnazjum i Liceum Akademickiego w Toruniu, wicedyrektora tej szkoły, oraz Cezarego Urbana, byłego dyrektora XIII Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie. Z interpretacji rozmówców gazety wynika, że aby uzyskać 30 proc. punktów, czyli minimum, które gwarantuje zdanie egzaminu, maturzysta będzie musiał analizować i wykorzystać podane informacje i wzory. Np. na diagramie będzie podana suma opadów deszczu w danym miesiącu, a zadaniem ucznia będzie wyliczenie średnich opadów w roku. Aby uzyskać taki procent punktów, który odpowiadałby ocenie dostatecznej, trzeba będzie rozwiązać układ dwóch równań lub nierówności, obliczyć pola powierzchni i objętości i figur, a także poradzić sobie z prostymi zadaniami z rachunku prawdopodobieństwa.

Dobry wynik z matury z matematyki będzie gwarantowała umiejętność stworzenia równania matematycznego, a więc zapisania treści zadania w formie matematycznej. Podobne umiejętności będą potrzebne, aby otrzymać wynik bardzo dobry, tyle że treść zadań będzie trudniejsza. Aby otrzymać wynik zbliżony lub równy maksymalnej liczbie punktów, trzeba będzie wykazać się zdolnościami i wiedzą matematyczną wykraczającą nieco poza program nauczania. Trudniejsze zadania mogą być zbliżone do tych, które pojawiają się na konkursach matematycznych.
Wynika z tego, że będzie to łatwy egzamin.
źródło: Dziennik, 9 stycznia 2008 r.