Rok temu, po zakończeniu pierwszej fazy rekturacji, w Warszawie do pierwszej klasy zapisanych było 4,5 tys. sześciolatków, obecnie jest ich tylko 4,3 tys. Podobne spadki odnotowano w innych miastach, najgorzej wygląda sytuacja w Poznaniu, gdzie dzieci może być o połowę mniej. Rodzice nie popierają działań resortu.
– Rodzice nie wierzą, że reforma wejdzie w życie. Mówią, że jeżeli raz została przesunięta, to pewnie będzie tak znowu – tłumaczy Barbara Czołowska, zastępca dyrektora oświaty i wychowania Urzędu Miasta Lublin.
Jeżeli w tym roku naukę rozpocznie mała liczba sześciolatków, to kolejny rocznik może być podwójny i objąć nawet 5 tys. dzieci, co stanowić będzie poważne utrudnienie dla szkół.
– Będą się pewnie uczyć dwuzmianowo. I tak może być przez całą drogę edukacyjną – mówi Czołowska.