„Dlaczego nie można odwołać się od wyniku matury, skoro w każdym statucie szkoły muszą być uwzględnione takie procedury odnośnie do wystawianych ocen? Dlaczego nie można skopiować poprawionych prac, żeby móc zweryfikować ich ocenę? Takie pytania zadają mi tegoroczni maturzyści. Warto je zadać dyrektorowi Centralnej Komisji Egzaminacyjnej” – napisał w liście do „Rzeczpospolitej” Robert Niemiec, dyrektor Zespołu Szkół nr 4 w Jaśle.
Problem powraca z każdą maturą. Po raz pierwszy zgłosili go maturzyści w 2005 r.
Maciej Osuch, społeczny rzecznik praw ucznia i doradca rzecznika praw obywatelskich, znów spodziewa się skarg maturzystów i batalii toczonej z MEN o ich prawa. – Prawo oświatowe nie pozwala maturzyście odwoływać się od oceny okręgowej komisji egzaminacyjnej. Wszystkie kwestie sporne rozstrzygają same komisje. Chodzi o to, by zdający miał prawo zwrócenia się do jakiejś drugiej instancji. Rzecznik praw obywatelskich uważa, że najlepiej, by był to sąd administracyjny – wyjaśnia Osuch. Dodaje, że niezrozumiałe jest też odmawianie maturzystom prawa do skopiowania arkusza egzaminacyjnego, co umożliwiłoby im zweryfikowanie wyniku. Teraz zdający ma jedynie prawo do obejrzenia pracy w siedzibie OKE.
Profesor Krzysztof Konarzewski, szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, nie jest zwolennikiem zmian w prawie, jeśli chodzi o odwoływanie się od wyników. – Jeśli egzamin przeprowadzono zgodnie z procedurami, to ocena jest ostateczna – uważa. Jest za to gotów zgodzić się na kopiowanie sprawdzonych arkuszy. – Pozwalając tylko na wgląd do prac, stwarzamy wrażenie, jakbyśmy coś ukrywali –mówi. Ale podkreśla, że ostateczna decyzja należy do MEN.
– Nawet jeśli ktoś zaniesie arkusz do wujka, który pracuje w PAN, to ten i tak nie będzie w stanie sprawdzić, czy punkty są przyznane zgodnie z regułami oceniania przyjętymi przez system egzaminacyjny. Tylko eksperci z OKE mogą to ustalić, znają bowiem model odpowiedzi i sposób oceniania – odpowiada na to prof. Zbigniew Marciniak, wiceminister edukacji. – Dopóki więc w społeczeństwie nie będzie świadomości tego, że skopiowanie pracy i pokazanie jej komuś innemu nic nie zmieni, nie ma sensu ich kserowanie.
Mirosław Wróblewski, z Biura rzecznika Praw Obywatelskich, zapowiada, że rzecznik będzie się starał przekonać MEN do zmiany stanowiska: – Gdy wynik matury decyduje o dostaniu się na studia, powinno się zadbać, by maturzyści mieli poczucie, że zostali ocenieni sprawiedliwie i zgodnie z przepisami, a jeśli uważają inaczej, to by mogli się też odwołać od wyniku matury - mówi.
 
Źródło: Rzeczpospolita, 19.05.2009 r.