Na piątkowym posiedzeniu Komisji Trójstronnej w sprawie emerytur pomostowych po raz kolejny nie doszło do porozumienia rządu, pracodawców i związków zawodowych. Dyskusje o "pomostówkach" przeniosą się zapewne do Sejmu. Podstawowe spory w Komisji Trójstronnej dotyczyły pracy zmianowej, listy prac o szczególnym charakterze i ich definicji. Przede wszystkim jednak związkowców, pracodawców i rząd podzieliła kwestia wygasalności emerytur pomostowych. Pierwsi nie chcą się na to zgodzić, zaś dwie pozostałe strony twierdzą, że przywileje nie mogą trwać w nieskończoność.
Przygotowany przez MPiPS projekt ustawy o emeryturach pomostowych zakłada, że obejmą one od 170 do 190 tys. osób i będą kosztować ok. 600 mln zł rocznie. Miałyby przysługiwać osobom pracującym co najmniej 15 lat w warunkach szczególnych lub wykonującym prace o szczególnym charakterze. Na emeryturę pomostową można byłoby przejść na pięć lat (w kilku przypadkach na 10 lat) przed osiągnięciem wieku emerytalnego (czyli w wieku 55 lat - kobiety i 60 lat - mężczyźni). Warunkiem byłby też odpowiedni staż ubezpieczeniowy (20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn). Będzie ona wynosić 100 proc. emerytury obliczonej dla osoby w wieku 60 lat i waloryzowana według tych samych zasad co emerytury i renty z FUS.
Emerytury pomostowe mają stracić m.in. artyści, dziennikarze, część kolejarzy i nauczycieli.
Rząd podkreśla, że jeżeli ustawa o emeryturach pomostowych do końca roku nie zostanie uchwalona i podpisana przez prezydenta, to od 1 stycznia 2009 r. nikt nie będzie mógł odejść na wcześniejszą emeryturę. Przepisy ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z FUS w obecnym brzmieniu wygasają bowiem z końcem 2008 r.
 
Źródło: Gazeta Prawna , 19.09.2008 r.