Brak stopnia z religii/etyki na szkolnym świadectwie łamie prawo do milczenia w sprawach religii - orzekł 15.06. Trybunał w Strasburgu. Skoro polska szkoła nie daje uczniom lekcji etyki, narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Trybunał orzekł, że rozwiązanie, iż na świadectwie może być stopień z religii albo z etyki, nie narusza Konwencji Praw Człowieka. Bo nie zdradza, na które z tych zajęć uczeń chodził. Jednak kreska to już problem. Jak zaznaczył Trybunał, jest odczytywana jako dowód, że uczeń jest niewierzący albo nie jest wyznawcą dominującej w Polsce religii rzymskokatolickiej.
W ten sposób Polska narusza prawo do milczenia w sprawach religii i dyskryminuje uczniów niechodzących na religię. Wolność sumienia i wyznania zagwarantowana w Konwencji Praw Człowieka oraz polskiej konstytucji oznacza bowiem nie tylko swobodę wyznawania - lub nie - jakiejkolwiek religii, ale też prawo zachowania milczenia na ten temat.
Trybunał wytknął przy okazji polskiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu, że zignorował dyskryminację uczniów niewierzących i innowierców, orzekając w grudniu w sprawie konstytucyjności wliczania stopnia z religii/etyki do średniej. Trybunał zauważył wtedy wprawdzie dyskryminację z powodu niedostępności lekcji etyki i kreski na świadectwie, ale uznał, że nie może tego brać pod uwagę, bo sądzi jedynie prawo, a nie praktykę. Zdanie odrębne do tego wyroku na trzynastu sędziów złożyła jedynie Ewa Łętowska.
Przepisy nie nakazują szkołom organizowania etyki dla uczniów, którzy nie chodzą na religię. Dają tylko możliwość prowadzenia zajęć z etyki - na życzenie rodziców lub dorosłych uczniów. W efekcie lekcje etyki oferuje 2,4 proc. szkół (887 na ponad 37 tys.), a lekcje religii (prawie wyłącznie rzymskokatolickiej) - 72 proc. placówek.
Według MEN wszystko jest w porządku. - Jeśli szkoły nie organizują etyki dla chętnych, to znaczy, że nie przestrzegają prawa - uważa minister edukacji Katarzyna Hall.
W podobny sposób wypowiedział się MSZ. "Stwierdzone naruszenie ma przyczyny w złej praktyce placówek, w których naukę pobierał skarżący, a nie w regulacjach prawnych" - napisał rzecznik Piotr Paszkowski.
Na konferencji w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka jej działacze uznali, że wyrok będzie pomocny w egzekwowaniu prawa do nauczania etyki.
- To jednak nie powinno być tak, że uczeń musi walczyć o wyegzekwowanie swojego prawa - zaznaczył dr Adam Bodnar. - Jednak jeżeli państwo nie jest w stanie sobie z tym poradzić - to jest inne rozwiązanie: likwidacja stopnia z religii/etyki na świadectwie.
- Szkoły tłumaczą się, że po to, by zorganizować lekcje etyki, musi być przynajmniej siedmiu chętnych uczniów, a tylu nie ma. Ale przecież można organizować wspólne lekcje dla chętnych z różnych szkół - mówiła Elżbieta Czyż.
- Nie satysfakcjonuje nas sytuacja: religia, etyka albo nic - tak orzeczenie Trybunału skomentował w KAI abp Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. I dodał, że Kościół "w rozmowach z kolejnymi rządami popierał stworzenie alternatywy religia bądź etyka". - Jesteśmy przeciwni istniejącej obecnie furtce, że uczeń może nie uczęszczać na żadne z tych zajęć. To dawanie sygnału młodym ludziom, że przedmiot natury religijnej, etycznej czy moralnej nie jest istotny, jest to niewychowawcze.

Gazeta Wyborcza, 16 czerwca 2010 r., Ewa Siedlecka, Aleksandra Pezda