Strona internetowa to pomysł twórcy jednego z najpopularniejszych internetowych portali - kwejk.pl. 
- Jest firma, która zatrudnia bardzo dużą grupę nauczycieli i wydaje na to dużo pieniędzy, żeby oni rozwiązali wszystkie zadania z każdego podręcznika w Polsce, dla ucznia na każdym poziomie edukacji. Od podstawówki, przez gimnazjum, na liceum kończąc. Na razie są to tylko przedmioty ścisłe tj. matematyka, fizyka, chemia, ale trwają prace nad kolejnymi. Stworzyliśmy bazę danych, w której krok po kroku jest opisane rozwiązanie każdego zadania. To ogromny projekt, który jest już w fazie wykończeniowej i w ciągu najbliższych tygodni pojawi się w sieci. Za bardzo drobną opłatą będziemy udostępniać dzieciakom przez smartfony i komputery dostęp do całej bazy z rozwiązanymi zadaniami. - opisuje swój pomysł.
Projekt budzi duże kontrowersje, pojawiają się opinie, że udostępnienie rozwiązań sprawi, że uczniowie w ogóle przestaną sami rozwiązywać zadania.
- Jeśli przyglądamy się, co robią uczniowie, w większości to przepisywanie, kalkowanie, kopiowanie. Ja to ćwiczę na poziomie akademickim, ale w szkole podstawowej też ma to miejsce. Uczniowie przyzwyczajają się do tego, że coś można przenieść, przekalkować - mówi Damian Muszyński, pedagog mediów i nauczyciel akademicki. 
Była minister edukacji, Katarzyna Hall, przekonuje jednak, że nie należy demonizować pomysłu.
– Kiedy ja chodziłam do szkoły były papierowe zbiory zadań, w których także drukowano odpowiedzi. To była pomoc naukowa, bo jak się nie rozumiało jakiegoś zadania, można było przeanalizować je od początku do końca. Teraz świat idzie naprzód i to samo, co kiedyś było na papierze, teraz przenosi się do internetu – mówi w rozmowie z naTemat. – Bezmyślne przepisanie nie pomoże uczniowi, który przecież z takimi zadaniami będzie mierzył się na egzaminach, czy choćby przy tablicy. Więcej>>